Koniec koncertu to pieśń „Tam na wzgórzu wśród skał” zaśpiewana przez Matyldę Kościelską, uczennicę szkoły muzycznej w Legnicy i połączone chóry. Reklama Za piękny występ, który wprowadził słuchaczy w klimat nadchodzących Świąt Wielkiej Nocy, podziękował artystom ks. proboszcz Jarosław Boral i ks.

Wycieczka dla tych, którzy cenią nieszablonowość i lubią czasami trochę pofilozofować… Punktem wyjścia będzie zajezdnia MZK — możliwa do osiągnięcia większością linii komunikacji miejskiej. Z przystanku kierujemy się w stronę początku ulicy Kruszwickiej i idziemy za znakami czarnego szlaku. Mijamy po lewej zrujnowane zabudowania neogotyckiego pałacu z pierwszej połowy XIX wieku, a następnie coraz okazalsze zbocza Jarkowej Górki. Stajemy na rozległej polanie, gdzie kończą się zabudowania. W tym miejscu warto na chwilę zboczyć ze szlaku w stronę porośniętego niewielkim zagajnikiem wzgórza. Roztacza się stąd piękny widok z jednej strony na Karkonosze, Góry Izerskie i Kotlinę Jeleniogórską z Cieplicami na pierwszym planie, z drugiej zaś — na stare miasto Jeleniej Góry z wieżami kościoła pw. Św. Erazma i Pankracego, ratusza i dawnych baszt miejskich. {{name=partgallery id=42 controller=karkonosze_trips photos=5-4-6}} Wracamy na ścieżkę oznakowaną jako czarny szlak. Po drodze mijamy ciekawe formy skalne. Te spękane bryły granitu są charakterystycznym elementem krajobrazu Wzgórz Łomnickich, zajmujących centrum Kotliny Jeleniogórskiej. Powstały w zamierzchłej przeszłości, kiedy w czasie ostatniej epoki lodowcowej masy lądolodu wyrównywały dno Kotliny Jeleniogórskiej, pozostawiając jedynie co twardsze skały w postaci odosobnionych wzgórz. Po ustąpieniu lodowca, we wciąż surowym klimacie, odsłonięte, wystawione na mróz, słońce, opady i wiatr skały pękały i rozpadały się, pozostawiając nam do podziwiania te niezwykłe rzeźby natury. Szlak czarny skręca w lewo i wspina się w kierunku lasu. Przechodzimy stromym podejściem i skręcamy w prawo, uważnie wypatrując kolejnych oznakowań. Stajemy na szczycie Skał Wilhelma. {{name=partgallery id=42 controller=karkonosze_trips photos=9-8-11 vertical=true}} Jest to jedno z najbardziej spektakularnych urwisk skalnych w okolicy. W początkach XIX wieku, gdy rozwinięty w regionie przemysł ogołocił większość wzgórz z lasu, skały te, widoczne z daleka, sprawiały piorunujące wrażenie. Ówcześni mieszkańcy ochrzcili cały masyw wzgórz mianem Abruzzen, w nawiązaniu do regionu w środkowych Apeninach. Skałki szczytowe nosiły też wówczas szumną nazwę Göttersitz, czyli Tron Bogów. Choć dzisiaj rozrośnięte drzewa przesłoniły większość dawnej panoramy roztaczającej się ze skał, i dzisiaj można, zwłaszcza w okresie między późną jesienią a wczesną wiosną, podziwiać interesujący widok z wierzchołka. {{name=partgallery id=42 controller=karkonosze_trips photos=30-27-25 vertical=true}} Na najwyższej skale całego urwiska zachowała się tablica, poświęcona niemieckiemu cesarzowi Fryderykowi III. Cesarz ten, ojciec lepiej znanego Wilhelma II — tego od I wojny światowej — zmarł na raka po zaledwie 99 dniach panowania. Członkowie regionalnego towarzystwa turystycznego Riesengebirgsverein (RGV) uczcili zmarłego władcę, fundując tablicę z medalionem przedstawiającym profil cesarza i napisem: Fryderykowi III — cesarzowi niemieckiemu — niezapomnianemu — zadedykowało RGV — grupa wschodnia Jelenia Góra — 18 października 1888 roku. Wtedy też skały zmieniły nazwę na Friedrichshöhe — Wzniesienie Fryderyka. Dzisiejsza nazwa — Skały Wilhelma — powstała w nawiązaniu do szerzej znanego następcy cesarza Fryderyka. Dla osiedlających się tu po II wojnie światowej Polaków jednako było: Wilhelm czy Fryderyk; ważne, że cesarz niemiecki. Jakim chichotem historii staje się w tym kontekście przymiotnik Unvergesslichen­, do dziś widniejący na zniszczonej tablicy. Sprawdź atrakcyjne oferty NOCLEGOWE w Karkonoszach! {{name=partgallery id=42 controller=karkonosze_trips photos=29-26}} Idziemy dalej za znakami czarnymi, schodząc ze skał. Dochodzimy do rozstaja ścieżek, przy którym rośnie stary, rozłożysty buk. I tutaj warto na chwilę pozostawić szlak, aby dojść do pozostałości podwójnej skoczni narciarskiej. Wzniesiono ją w początku lat 20—tych ubiegłego wieku. Inicjatorem budowy instalacji był Otto Vorveg, inżynier z Norwegii, sprowadzony tutaj przez właściciela fabryki maszyn papierniczych w Cieplicach. Choć ciężko sobie to dzisiaj wyobrazić, narciarstwo było wówczas tutaj niemal nieznane, a najpopularniejsze sporty zimowe stanowiło saneczkarstwo i… bobsleje. Inż. Vorveg rozpropagował w Karkonoszach swój rodzimy sport, przyczyniając się do budowy skoczni na wzgórzach Abruzzen i sąsiedniej górze Sołtysiej. W 1924 roku odbyły się tu pierwsze zawody, w trakcie których oddano „rekordowy” skok o długości 14 metrów. Dziś po skoczni pozostały jedynie resztki dwóch ramp i wycięty pas lasu. Powracamy na szlak czarny. Napotykamy kolejne rozwidlenie dróg, kierując się za znakami w prawo. Mijamy po lewej okazałe wyrobisko dawnego kamieniołomu. Wydobywano tutaj kamień m. in. do budowy drogi z Jeleniej Góry do Staniszowa. Niebawem wychodzimy z lasu i stajemy przed rozległym, trawiastym terenem z widocznym po prawej stronie jeziorem. {{name=partgallery id=42 controller=karkonosze_trips photos=35-38}} Jest to pozostałość niszczycielskiej działalności człowieka. Po II wojnie światowej uruchomiono w Jeleniej Górze na fali uprzemysłowienia kraju jeden z największych w Polsce zakładów produkcji celulozy i włókien sztucznych Chemitex—Celwiskoza. Skutkiem ubocznym produkcji, polegającej m. in. na traktowaniu zawiesiny wiórów drzewnych w wodzie rozmaitymi chemikaliami były hektolitry cuchnących i trujących ścieków, które, przez pierwsze dziesięciolecia pracy zakładu niefrasobliwie wylewano do rzeki. W późnych latach 60—tych postanowiono doraźnie rozwiązać ten problem, budując właśnie w tym miejscu wielki odstojnik ściekowy. Dolinę u stóp Skał Wilhelma przegrodzono z dwóch stron wyasfaltowanymi wałami ziemnymi. Po wstępnym odstaniu ścieków produkcyjnych w kilku osadnikach przy samej fabryce, cały skażony szlam pompowano rurociągiem o długości przeszło 2 kilometrów do zbiornika w Staniszowie. Oprócz ścieków z fabryki trafiały tutaj też ścieki komunalne, jako że Jelenia Góra nie posiadała wówczas oczyszczalni z prawdziwego zdarzenia. Tragiczno — komiczną ciekawostką jest fakt, że kiedy zbiornik przepełniał się, część ścieków odprowadzano — jak głosiły plotki — do leżącego nieopodal stawu Balaton, będącego dzikim kąpieliskiem jeleniogórzan. Fabryka zaprzestała swojej trucicielskiej działalności dopiero w późnych latach 80—tych XX wieku, pozostawiając miastu w spadku osadnik wypełniony toksycznymi związkami siarki. Dopiero w latach 2000 — 2008 obiekt poddano żmudnej rekultywacji. {{name=partgallery id=42 controller=karkonosze_trips photos=40-41}} Miejsce to jest przykładem potęgi przyrody w starciu z człowiekiem: nawet w czasach działalności osadnika okolica słynęła wśród mieszkańców z… najbujniejszych choinek, a w samym zbiorniku żyły i do dziś żyją łabędzie i kaczki. Związki siarki są bowiem z jednej strony trujące dla człowieka, z drugiej zaś — niezbędne dla roślin, a w dalszej kolejności dla żywiących się nimi zwierząt. Wyłożonym betonowymi płytami podjazdem dochodzimy do szosy wiodącej z Jeleniej Góry do Staniszowa. Wycieczkę można kontynuować: bądź udać się do Staniszowa (w prawo szosą) gdzie warto odwiedzić restaurację Pałac Na Wodzie (czynna codziennie od 11:00 do 22:00) i opisaną w innym artykule górę Witoszę; bądź szosą w prawo, po napotkaniu znaków szlaku czarnego w prawo, polną drogą, aż do końca szlaku. Tam napotykamy znaki szlaku żółtego, który urokliwą ścieżką wśród pól, łąk i zagajników doprowadzi nas również na górę Witosza. Ci zaś, którzy zdecydują się zakończyć spacer, mogą skorzystać z przystanku autobusowego przy szosie, gdzie autobusem linii nr 19 można powrócić do centrum Jeleniej Góry. Autor: Robert Samborski Wycieczka opracowana w kwietniu 2018r.
Aug 16, 2015 - This Pin was discovered by Diana Gerstner. Discover (and save!) your own Pins on Pinterest
1. Tam na wzgórzu wśród skał, stary Krzyż ongiś stał, Symbol hańby, cierpienia i mąk. Lecz ja kocham ten Krzyż, bo mój Zbawca i Mistrz, Swym oprawcom oddał się do rąk. Refr.O jak cenię ja stary ten Krzyż, w nim ratunek ludzkości jest dan, Lgnę do niego a w niebie ten Krzyż, na koronę zamieni mi Pan. 2.
Tam na wzgórzu wśród skał, Stary krzyż ongiś stał, Symbol hańby, cierpienia i mąk Lecz ja kocham ten krzyż, Gdzie mój Zbawca i Mistrz, Swym oprawcom oddał się do rąk Ref: O jak cenię ja stary ten krzyż, W nim ratunek ludzkości jest dan, Lgnę do niego a w niebie ten krzyż Na koronę zamieni mi Pan 2 Ale stary ten krzyż,
Wieża widokowa „Grzybek”, stojąca na Wzgórzu im. Bolesława Krzywoustego (375 m n.p.m.). Jej historia sięga 1891 r., kiedy to zrodziły się pierwsze plany wzniesienia w Jeleniej Górze wieży widokowej. Po wielu dyskusjach nad lokalizacją tego obiektu zdecydowano się na obecne miejsce i przystąpiono do zbierania funduszy. . 94 215 770 500 381 668 700 775

tam na wzgórzu wśród skał